Antycholesterolowe nieotamowywania wypuka dupki mityzmami.
Gliniankowy zakład poprzeszywałby zgliszcze nieusynowianiami.
Abdykacyjne kajakarki łupiła chlebaczki nieharmonicznością.
Tunelowe skompensowanie gwarantowało ożypałkowate zaślubianiem.
Niedezorganizacyjne pozacinanie łgałaby niepozliczanie peperowcem.
Niewspółpodróżne ssanie eksterminowałaby prądomierz skrzydłowcami.
Niewielołamowe przeciążania żałowałby heliktytów wyhaftowaniem.
Hajdarabadzkie agronomii jesienniał odchorowywanie frymarczeniem.
Niezimnowodni Łosiewiczowie zrzynają grafiony Łukaszykiem.
Niesprawcza hipertelia przysypia cud lodziarzem.
Nieperiodykowe haftnięcia pogrążyło nieprześlęczenie cioteczką.
Niestarszawa paskarka zarachowałaby shoppingów popieliskiem.
Niepobliskie niezbierania pozrąbywało łysiczki nacieszeniami.
Nienaśnieżona blastogeneza śmierdło zagojenie niesztampowościami.
Fajne, nie? Szkoda że zupełnie nieużyteczne. Jak to się ma do tematu 45. edycji Karnawału Blogowego RPG prowadzonej przez Neurocide? Ano już tłumaczę.
Improwizacja musi mieć pożywkę. No, może i nie musi, ale pożywka ułatwia proces improwizacji, stymuluje twórczą część umysłu poprzez wzbudzenie skojarzeń. Wiadomo o tym od dawna - tabele abstraktów (oto przykład wykorzystania kart tarota u Darcane) znane miłośnikom starej szkoły nie wzięły się znikąd. Takie tabele trzeba jednak przygotować a ponadto dają ograniczoną pulę skojarzeń. Postanowiłem rozwiązać oba te problemy. Nie wyszło. Ale efekty są zabawne, co widać na początku tej notki.
Otóż zauważyłem, że długość tabeli abstraktów w zasadzie ograniczona jest wyłącznie zakresem słów języka, w którym tabela jest tworzona - w naszym przypadku chodzi o język polski. Małe poszukiwania i oto jest: Morfologik - większy projekt, którego interesującą nas częścią jest otwarty, darmowy słownik, aspirujący do miana kompletnego, liczący, bagatela, blisko 3,5 miliona słów (wliczając formy fleksyjne, a wyłączając - jak widać wyżej nie zawsze skutecznie - nazwy własne)! Świetnie. Zatem teraz wystarczy zaprząc komputer do roboty i projekt Plaża, sesja sama się pisze.
No to jazda. Klepu-stuku..., stuku-klepu... i voila! Mamy program, który wykorzystując Morfologika tworzy losowe zdanie w schemacie: przydawka + podmiot + orzeczenie + dopełnienie bliższe + dopełnienie dalsze. Trochę niedoskonale łączy formy pod względem fleksji, ale nic to - w razie potrzeby się dopracuje. Dajemy jeszcze teraz pętelkę, odpalamy i... gotowe! Oto nasza tabela abstraktów (to własnie to dziwactwo z początku notki). Oczywiście nie chodzi o to, żeby zdania traktować dosłownie - niech mały fragment, albo choćby jedno słowo zaczepi nasz umysł narzucając jakieś skojarzenie i wystarczy.
Dobra nasza, trzeba wypróbować... Eeee..., tego..., ale kupa. Okazuje się, że tak koło połowy słów nie rozumiem! A tam, pikuś, po prostu nie będę na nie zwracał uwagi. E..., kurde, nie da się. Nie wiem, jak was, ale widok tych potworów dusi w zarodku wszelkie procesy twórcze w moim mózgu. Kiedy patrzę na dowolne spośród wygenerowanych zdań, zamiast mnóstwa skojarzeń mam tylko jedno: WTF?!
No i tak właśnie. Eksperymentalnie dowiodłem głupoty własnego pomysłu. Może jednak w związku z nim przychodzi wam coś ciekawego do głowy? Co jeszcze z tym można zrobić poza wrzuceniem całości do archwium Projekty nieudane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz