Do zabawy zaproponowanej u nas przez Borejkę podejdę zbiorczo, na modłę takich dzienniczków, co to się rozdawało po klasie w czasach pacholęcych, żeby każdy się wpisał. Dzisiaj pierwsza dziesiątka.
Jak zacząłem grać w Warhammera?
O, tak!
Jak zacząłem grać w Warhammera?
O, tak!
Ulubiona grywalna rasa.
Krasnoludy. W dzisiejszym świecie, gdzie kłamstwo jest cnotą, oszustwo drogą na szczyty a honor przestarzałym klamotem dla frajerów, granie przedstawicielem tej rasy jest czymś odkażającym.Ulubiona profesja.
Nie ma, co ściemniać: zabójca trolli.
Ulubiony kraj w Znanym Świecie.
Imperium. Gdyby było inaczej, po co byłby Warhammer?
Ulubiony zestaw kości, kostka.
Dwa piszczele skrzyżowane pod czaszką.
Ulubione bóstwo.
Arianka. Jeden z moich pierwszych pomysłów na postać w WFRP, to był wyznawca Arianki marzący o uwolnieniu bogini.
Ulubiona edycja.
Bitch, please...
Ulubiony dodatek.
"Middenheim, Miasto Białego Wilka". Bardzo inspirujący opis najbardziej klimatycznego miasta Starego Świata.
Ulubiona postać, którą grałem.
Nie wiem. Niewiele grałem. Nie fetyszyzowałem postaci.
Ulubiona postać, którą nie grałem.
Patrz "Ulubione bóstwo".
Jakby się ktoś chciał dopisać, to zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz